niedziela, 4 maja 2014

{ Rozdział drugi } Nie wszystko ma sens.!

 Dla Natki :) < 3




- Skazany ? - zapytał chłopak, dziwnie się na mnie patrzył. 
- No tak - powiedziałam spokojnie, ruszając w stronę klasy, gdzie mieliśmy mieć lekcje. Arthur szedł za mną. - Nie wiesz co to znaczy ? Jestem typem osoby ... Wytrzyma ze mną ten co mu na mnie zależy. Innej opcji nie ma. 
Oboje weszliśmy spóźnieni do sali od historii. Zobaczyłam, że nauczycielka znowu posadziła Sarah'ę z Bill'em. Podobno mam na nią zły wspływ. Podobno moje towarzystwo ma na mnie zły wpływ. Matko, co za ludzie. Każdy gada co innego i to samo jednocześnie. Nie rozumiem. 
Usiadłam więc  z tyłu, w ostatniej ławce. Nowy zaczął się tłumaczyć za swoje spóźnienie. Ja tam to olewałam. Spóźniłam się to się spóźniłam. Trzeba mieć jakiś powód, ale nie trzeba się z niego tak od razu tłumaczyć. 
Pani Heddersson kazała usiąść Arthur'owi razem ze mną Suuuper!. Teraz to nie wiem czy On jest na mnie skazany czy raczej ja przez Niego prześladowana. Taka sobie nierozwiązana zagadka. 
- Proszę wyjąć karteczki ! - powiedziała dość cichym głosem nauczycielka. 
Spojrzałam na Nią krzywo i z wielkim zdziwieniem, którego nie ukrywałam, bo nie miałam po co. Nie mówiła nic, że będzie sprawdzian. Nigdy się na nie nie uczyłam z własnej woli, ale jak się spędza czas z mądrymi ludźmi, którzy ciągle się uczą ... To się coś jednak umie. A teraz .. Nic. 
Wyjęłam więc małą karteczkę i podpisałam się dość drobno, jak zwykle. Po chwili odłożyłam długopis i siedziałam bezczynnie. 
Nauczycielka zapisała na tablicy pięć pytań. Nie znałam odpowiedzi na ani jedno pytanie ! Mało kiedy słucham na lekcji pani Haddersson. Ona nie mówi nic ciekawego, więc to by było bez sensu. 
Arthur napisał wszystkie odpowiedzi w przeciągu pięciu minut. Kolejny kujon ! Dlaczego ja na takich natrafiam ? Ta zagadka też nigdy nie zostanie wyjaśniona. 
Po chwili chłopak sprawdził co robi nauczycielka i podsunął mi karteczkę z odpowiedziami !! Nie ukrywałam mojego szoku. Czemu miałby mi pomagać ? Przecież prawie się nie znamy, a On ? Tak po prostu daje mi ściągę ? 
Uśmiechnęłam się w Jego stronę i zaczęłam przepisywać pytania oraz odpowiedzi.

Potem oddałam mu Jego kartkę. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, a zdziwienie narastało . 
Pierwsza zasada : Nie wszystko ma sens ! 
I to słuszna zasada . No bo ... Czy to, że obcy mi chłopak daje mi ściągę ma jakikolwiek sens ? Jak dla mnie nie ... Może Nowy mi to wytłumaczy ? Wtedy ta zasada powinna się zmienić. 
Po dziesięciu minutach oboje oddaliśmy sprawdziany . Mina tej nauczycielki była bezcenna.! Ona była pewna, że oddam pustą kartkę. To się zdziwiła. !!
Po dzwonku ja i Arthur szybko wybiegliśmy z sali. Jak jacyś złodzieje ! No w końcu zrobiliśmy coś złego. Ja jestem z tego znana w tej szkole, ale On ? Pierwszy raz  i już coś mąci ? Chyba na prawdę, prawdę Go polubię. Zaczynam wierzyć, że ten tydzień nie będzie taki zły. Lepiej ! Ten tydzień pewnie się przedłuży. O kolejne tygodnie. Pff. Nie ma co gadać. Nic nie jest możliwe . 
- Dlaczego to zrobiłeś ?! - zapytałam pewna podziwu.
- Ludzie sobie pomagają, nie ? - zapyta chłopak. 
Pomagają sobie ? Przecież On nie wie jakie mogą być konsekwencje. Jeżeli nauczycielka nam to jakiś udowodni oboje dostaniemy jedynki. Ja to może jakoś przeżyję, ale On ? Wygląda na mądrego. Więc to może Go zaboleć. 
- Dziękuję ! - powiedziałam uśmiechając się przyjaźnie. - Ale wiesz, że możesz mieć przez to kłopoty ? 
- Oj tam ! - powiedział Arthur i razem poszliśmy na stołówkę. 


- Katy ma chyba nową paczkę - powiedziała Sarah spoglądając na mnie dość dziwnie. 
- A niby czemu? - zapytałam. Chyba nie chodzi Jej o Arthur'a. 
- No ... wiesz - zaczęła się jąkać. - Chyba zaprzyjaźniłaś się z tym nowym chłopcem. 
- Powiem Wam tyle. ! On jest na mnie skazany przez tydzień, za to, że podrzuciłam nauczycielce szczurka. Biedny chłopak, ale chyba Go polubię. - powiedziałam uśmiechając się dość miło. 
- A co On takiego zrobił ? - zapytał ciekawy Chris siadając pomiędzy mną, a Sarah'ą. 
Uśmiechnęłam się w ich stronę ponownie. Co Oni tacy ciekawi ? Nie byłam pewna czy wszystko od razu Im tak powiedzieć, ale to w końcu moi przyjaciele. 
-  Powiedzmy, że .. Tak jakoś zaczynam Go lubić. - powiedziałam dość spokojnie. 
Nie wszystko na raz.  Po kolei. Nic nie zaszkodzi jak potrzymam Ich troszkę w niepewności. Przecież my zawszę tak robimy ! Sarah miała chłopaka dwa miesiące, a ja i Chris nic o tym nie wiedzieliśmy. Kiedy Chris zaczął tańczyć ... Dopiero po pół roku ta informacja doszła do mnie i Sarah'y. Więc na opowiadanie o Nowym też przyjdzie kiedyś czas.
- Okey, Okey. Katy ma przed Nami swoje tajemnice. - krzyknął Chris śmiejąc się głośno.
- To nie tajemnica, mówię, że Go lubię - powiedziałam ponownie.
- Tak bez powodu ? - zapytałam Sarah.
- Można powiedzieć, że mam z Nim cechy wspólne - uśmiechnęłam się.
Idealnie to ujęłam. Wiem, że to moi przyjaciele dlatego powinni zrozumieć chociaż w malutki stopniu o co mi chodzi. Nie chcę robić z tego na razie takiej sensacji . Może się w końcu okazać, że Arthur to .. coś w rodzaju Michaela, mojego byłego chłopaka. Wtedy po prostu bym Go szczerze nienawidziła.
Nie lubię zmieniać o ludziach zdania, właśnie dlatego nie lubię tak od razu opowiadać o moich nowych znajomościach. Wtedy tylko będzie " mówiłaś, że On jest fajny, a teraz co ? " . Wiem, że ani Sarah, ani Chris nigdy w życiu by tak się nie zachowali, ale .. Jakoś tak .

Po czasie spędzonym z przyjaciółmi wróciłam do domu. Moi rodzice stali w kuchni . Nie wyglądali na zadowolonych.
- Co tam późno ? - zapytał oschle tata.
- Zasiedziałam się. Byłam z Sarah'ą i Chris'em. Jak zawszę. - odpowiedziałam dość spokojnie .
- A byłabyś tak miła i oddała Lexi Jej zwierzaczka ? - zapytała mama.
Ja nie mogę ! Ale z tego dyrektora świnia jest ! Od razu musiał zadzwonić do moich rodziców, no nie ? Przecież to oczywiste. I On mnie lubi ? Niech takie kity sobie w dupę lepiej wsadzi, bo ja już się na to nie nabiorę. To zwyczajny cham. !!  W szkole ... Chce wszystko załatwić na spokojnie , niby taki ... delikatnie i w ogóle, a potem dzwoni do rodziców. I nie dość , że muszę ciągle siedzieć z Nowym to jeszcze rodzice pewnie wymyślą mi jakąś karę. Świetnie !
- Dyrektor go ma - powiedziałam i udałam się do mojego pokoju.



Oki :) Jest już kolejny rozdzialik. Jak Wam się podoba ? Nie jest taki najlepszy, ale zawszę może być. Nigdy nie pisałam długich rozdziałów, a tutaj staram się wszystko dokładnie opisać. Tak chyba ciekawiej, no nie ? A jak myślicie... Arthur pomaga Katy tak bezinteresownie czy ma w tym coś ? 
Oki. To możecie odpowiedzieć na te pytanka, miło mi będzie :) Nie wiem kiedy kolejny rozdział, oby jak najszybciej :D 
Paa ♥  

1 komentarz:

  1. O kurwa jakie to zajebiste . ! : D Bardzo ciekawe + czekam na next : 3 ♥

    OdpowiedzUsuń